![]() |
Fot. Straw Art |
Nie wiem skąd mi się wziął pomysł na to danie. Być może gdzieś jadłem, lub o nim słyszałem, w każdym razie całokształt jest modyfikacją powstałą w przypływie chwili. Wołowe klopsiki faszerowane cheddarem, z zapiekanym makaronem.
Składniki:
75 dkg dobrej mielonej wołowiny
35 dkg sera cheddar
Jedno jajko
½ opakowania makaronu (grubsze wstążki np.
Tagiatelle )
Jedna średnia cebula
Dwa ząbki czosnku
Połowa czerwonej papryki
Dwa świeże, duże pomidory
Dwie łyżki masła, dwie łyżki mąki i mleko – do przygotowania
rzadkiej zasmażki.
Sól i pieprz, odrobina oregano, mielona słodka papryka.
![]() |
Fot. Straw Art |
Przygotowanie:
Makaron oczywiście gotuję z odrobiną oliwy chwilę wcześniej,
nad czym zresztą nie będę się rozpisywał. Zostawiam do wystygnięcia – ma być
sprężysty i się nie kleić. Mieloną wołowinę doprawiam wyciśniętym przez praskę ząbkiem czosnku, pieprzem,
odrobiną soli, szczyptą oregano i mielonej papryki. Dodaję jajko (choć
nie jest to konieczne) i wyrabiam na gładką masę. Odstawiam na pół godziny.
20 dkg cheddara kroję na małe prostokąty i formuję w
dłoniach małe kulki wielkości wiśni (idealnie daje się formować w ciepłej dłoni) i faszeruję nimi pulpety wołowe, nieco większe od orzecha włoskiego. Tak
przygotowane pulpeciki obsmażam przez dwie minuty z każdej strony na oleju, coby się lekko zarumieniły i przy okazji nie wypłynął środek. Pulpety praktycznie
gotowe… patelnia zostaje do zasmażki…
Na kolejnej patelni, na rozgrzany olej lądują kolejno,
pokrojona w drobną kostkę czerwona papryka, poszatkowana cebula, szczypta oregano,
soli i świeżo mielonego pieprzu. Po mniej więcej minucie wrzucam posiekany
drobno czosnek, połowę pomidora i makaron. Przesmażam przez około trzy do
czterech minut na średnim ogniu często mieszając, aby makaron lekko zasmażyć.
Następnie, w żaroodporne naczynie wrzucam warstwami makaron,
pokrojone drobno pomidory i resztę startego cheddara. Podlewam kilkoma
łyżkami wody, a na wierzch wrzucam pulpety.
Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni, wstawiamy na piętnaście – dwadzieścia minut…
W międzyczasie przygotowuję jasną zasmażkę z masła, mąki i
mleka, odrobiny soli i pieprzu, którą polewam wszystko w naczyniu żaroodpornym
tak, aby wpłynęło w środek warstw makaronu i zapiekam jeszcze przez pięć –
dziesięć minut.
Gotowe.
![]() |
Fot. Straw Art |
![]() |
Fot. Straw Art |
Komentarze
Prześlij komentarz