![]() |
Fot. Straw Art |
Poznałem ją w połowie lat dziewięćdziesiątych całkiem przez
przypadek. Wszedłem do wątpliwie wyglądającej knajpy w Alejach Solidarności.
Wystrój późny Gierek, na stołach ceraty, po oczach bił blask świecących, od lat
nieużywanych wielkich imbryków. Siadłem głodny. Ku mojemu zaskoczeniu leciwa
pani zaproponowała naleśniki z tuńczykiem. Od tamtej pory farsz do naleśników,
który o mało mnie nie „zabił”, towarzyszy mi jako pasta, sałatka, lub jak we
wspomnianej knajpce farsz do naleśników.
Składanki:
Dwie puszki tuńczyka w kawałkach (najlepiej w oliwie)
Mała cebulka
30 gram sera żółtego (najlepiej dwa rodzaje, jeden łagodny
miękki, drugi ostrzejszy i twardszy)
Majonez w pożądanych (ile kto lubi) ilościach (do pasty kanapkowej dodaję
więcej)
Odrobina suszonej bazylii, oregano, pieprz do smaku.
Przygotowanie :
Odsączonego z oliwy tuńczyka rozdrabniam w misce. Dodaję
bardzo drobno posiekaną cebulkę. Sery trę na tarce na drobnych oczkach i
wrzucam do miski. Mieszam wszystko dokładnie z majonezem, szczyptą bazylii,
dwoma szczyptami oregano i pieprzem
W formie sałatkowej pasty idealnie komponuje się z pachnącym
pomidorem. Naleśniki podaję z sosem czosnkowym i sałatką z sałaty lodowej i
świeżych warzyw.
Smacznego :-)
Komentarze
Prześlij komentarz