Pasztet

Fot. Straw Art


Danie proste, ale pracochłonne. Towarzyszy nam w każde święta, więc jakże mogłoby być inaczej i tym razem. Pasztet w zasadzie da się robić ze wszystkiego, byleby zachować kilka prostych zasad – dobrze zmielić, dobrze doprawić i nie wysuszyć podczas pieczenia. Cała tajemnica….

Składniki typowego świątecznego pasztetu (w ilości na kilka dni świąt, z co najmniej tuzinem gości :-)

1 kg karkówki (najbrzydszy kawałek ;-)
1 kg podgardla wieprzowego, lub surowego boczku
3 dolne ćwiartki kurczaka
0,5 kg jakiejkolwiek wołowiny
0,7 kg wątróbki (ja używam drobiowej)
4-6 suchych kajzerek
6 jajek
4 średnie cebule
Włoszczyzna, 
Główka czosnku, 
Świeżo mielony pieprz, sól, listek laurowy, czy bobkowy, ziele angielskie ziaren sześć.
I się zaczyna…….

Przygotowanie:

W jednym garze lądują ćwiartki kurczaka z połową włoszczyzny, kilkoma ząbkami czosnku, połową ziela angielskiego, solą szczyptą pieprzu i listkiem. Maltretujemy kurczaka niby do rosołu – niech z kości zlatuje.

W kolejnym garze (choć do tego używam szybkowaru) historia się powtarza – mięso, dodatki, i na miękko….

Jak już wszystko jest miękkie, soczyste, odcedzam z zalewy (niezbędnej potem), mielę w maszynce cisnąc przez najdrobniejsze oczka. 

W międzyczasie...na jednej patelni sparzam wątróbkę (wysoka temperatura i odrobina wody – czekam aż się zetnie białko, nie do „dna” – i tak będziemy piec), a na drugiej szklę na odrobinie oleju grubo pociętą cebulę. W misce natomiast w wywarach z mięs namaczam suche kajzerki. I wszystko przez maszynkę…

Dalej jest już całkiem prosto – sól, pieprz (na taką ilość swobodnie można sypnąć dwie łyżki pieprzu i trzy soli) i rozbełtane jajka. Całość wyrabiamy na gładką masę. Żeby pasztet nie sechł podczas pieczenia masę wyrabiam z dwoma szklankami wywaru z gotowanego mięsa.


Pozostaje wyrzucić masę w brytfanki obłożone papierem do pieczenia (wykładam około dziesięciu – piętnastu  centymetrów i piekę z termo obiegiem około półtorej godziny w temperaturze 180 stopni. Na koniec zostawiam jeszcze na 15 minut w rozgrzanym piekarniku, a następnie zawijam brytfankę w folię aluminiową i zostawiam na noc. 

Rano – do lodówki na 3-4 godziny niech się ściśnie i gotowe.

Fot. Straw Art

Smacznego :-)


Komentarze