Pieczone żeberka wieprzowe

Fot. Straw Art

Niby nic nadzwyczajnego, a jednak. Jadałem pieczone, czy duszone żeberka w różnych miejscach i wydawałoby się, że przy nich nie można nic zepsuć.. ;-)  Mięso delikatne, lekko tłuste, zdecydowanie odmienne w smaku niż cała reszta łopatek, szynek, golonek, czy polędwic, nawet jeśli jest duszone. Tym razem „żuliśmy” pieczone, w słodko kwaśnej glazurze.

Składniki :

Dwa kilogramy żeberek (najlepsze są części z kostkami)
Ząbek czosnku
Pół szklanki oleju
Dwie łyżki miodu
Dwie łyżki musztardy
Sól, pieprz, słodka papryka, ostra papryka, po dwie łyżeczki i szczypta ulubionego ziela – majeranek, oregano, rozmaryn etc.

Przygotowanie:

Żeberka myję, kroję na piętnasto-centymetrowe kawałki i nacieram solą, przyprawami i roztartym czosnkiem. Odstawiam na godzinę do lodówki. Przygotowuję marynatę z oleju, musztardy i miodu, smaruję nią kawałki żeberek, zawijam w folię aluminiową i odstawiam na noc do lodówki. Tak przygotowane mięso piekę około dwóch godzin w folii aluminiowej i temperaturze 150 stopni. Po dwóch godzinach wyciągam po kawałku na deskę rozwijam z folii i delikatnie wypycham kostki (tak, żeby nie uszkodzić mięsa). Kawałki obracam „do góry nogami” i zapiekam jeszcze przez dziesięć minut w temperaturze 180 stopni. Tak przygotowane mięso nie wysycha, cały ‘sens’ zostaje w środku, jest delikatne, kremowe i dzięki marynacie lekko słodkie.

Podaliśmy żeberka z odrobiną jesieni - kaszą bulgur, karmelizowaną na maśle śliwką i smażonymi podgrzybkami... ale tak przygotowane pasują w zasadzie do wszystkiego.   

Smacznego :-)

Komentarze